Minimalizm – sposób na sprzątanie domu i porządkowanie swojego wnętrza.

 Joshua Becker w swojej książce „Im mniej tym więcej” pokazał Minimalizm jako sposób na sprzątanie domu i porządkowanie swojego wnętrza. Nie musisz mieć wszystkiego, aby czuć się wolnym i szczęśliwym, mieć czas i pieniądze. Metoda na podstawie książki „Im mniej tym więcej” J.Becker’a

Kiedy piszę o generalnych porządkach przed świętami, zawsze ktoś skomentuje, że trzeba utrzymywać ład cały rok. Ba! W mieszkaniu, jeśli nie masz rodziny, jest to prawdopodobnie łatwiejsze niż w domu, z rodziną i zwierzakami. Czy sprzątanie to tylko przekładanie z miejsca na miejsce plus mycie okien i zakup ozdób i kwiatów? Czy to nie zajmuje za dużo czasu i pieniędzy (gdy zatrudniasz do sprzątania)?

Josua w piękny sobotni poranek zbierał się do sprzątania garażu, a jak wiecie garaże amerykańskie to nie byle co. Wtedy przydybał go syn – Salem z prośbą o granie w piłkę. –„za chwilę” przeciągnęło się do wieczora, wtedy poczuł na sobie pełen żalu wzrok sąsiadki, która tylko westchnęła „nie musisz posiadać tych wszystkich rzeczy”. I faceta olśniło: zmarnował sobotę na sprzątanie, osłabił więź z dzieckiem i wszystko przez bałagan w garażu. Warto było?

Tak się zaczęła historia, która w USA pociągnęła tysiące ludzi by zmienić swoje życie. Joshua nadał minimalizmowi kierunek na spełniania swoich marzeń i hojność.  Przez doświadczenia swoje i ludzi z którymi rozmawiał wypracował metodę, która nawet z długów potrafiła wyciągnąć. A minimalizm definiuje jako: celowe oddawanie się temu co najważniejsze i usuwanie Wszystkiego co w tym przeszkadza.

” Zbyt wielu ludzi wydaje pieniądze, których nie zarobili na rzeczy, których nie chcą, aby zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubią”/Will Rogers/

Jeśli masz dosyć przekładania z miejsca na miejsce, robisz porządki co jakiś czas i to jest niekończąca się opowieść, jeśli wolisz zabawę z dziećmi, czas z rodziną czy pracę bardziej niż sprzątanie à czytaj dalej.

Jakie masz cele w życiu, na co chciałbyś poświęcić darowany czas i pieniądze? Minimalizm zmienia myślenie o posiadaniu i daje:

Więcej czasu i energii, więcej pieniędzy, więcej hojności dla potrzebujących, wiecej wolności, mniej stresu, mniejsza dezorientacja, mniej śmiecenia, więcej dbania o środowisko, wyższa jakość zakupionych rzeczy i lepszy przykład dla ludzi, mniej porównywania się i więcej zadowolenia z innych rzeczy niż materialne.

Jak?

Sprawiaj sobie radość nie przez rzeczy, lecz relacje i realizację pasjo. Dawaj innym i proś dla siebie o prezenty które są niematerialne: wyjście do kina, karnet na siłownię, spacer do skansenu itd.

Czasem gromadzimy rzeczy, kupujemy pod wpływem chwili, emocji, bo to daje poczucie kontroli i bezpieczeństwa. Bo ważna jest akceptacja społeczna i robienie wrażenia. Bo towarzyszy nam nieumiejętność znajdowania zadowolenia gdzie indziej.

Ogólnie metoda polega na usuwaniu rzeczy ze swojego domu. Im mniej masz tym mniej sprzątasz. Im mniej chcesz tym mniej kupujesz. Jak się do tego zabrać? Od najłatwiejszego Twoim zdaniem pomieszczenia zacznij dzielić rzeczy na 3 kupki: do zatrzymania, do przełożenia i do oddania lub do sprzedania. Joshua jako Amerykanin jakoś bardziej jest za wyrzucaniem, ale jeśli coś się da to sprzedaj.

Rób wyzwania, np. jedna z fanek minimalizmu nie trzymała nigdy więcej niż 33 ubrania, nie licząc bielizny, ktoś inny z każdej kategorii rzeczy  zostawiał tylko określoną cyfrę rzeczy. Jeśli to dla Ciebie dziwne czy głupie, ale idea podoba Ci się zrób sobie wyzwanie 29. Polega na schowaniu 29 rzeczy z danej kategorii na 29 dni: to mogą być ozdoby domu, akcesoria kuchenne, kosmetyki czy narzędzia warsztatowe. Jeśli przez 29 dni ich nie użyłeś, czy nie potrzebowałeś to znaczy że śmiało możesz się ich pozbyć. Więcej przykładów na wyzwania jest w książce.

To ciekawa metoda na opieranie się manipulacjom marketingowym, konsumpcjonizmowi. Uczy jak nie mieć 2 rzeczy o tej samej funkcji i uczy zatrzymywania i kupowania tylko tego co jest Najwyższej Jakości, nie jest półśrodkiem, podróbką czy chłamem co za 2 lata się rozwali.

Dla mnie to najbardziej przemawiająca korzyść metody – wolę mieć mniej rzeczy w domu, czasem uskładać kasę, poczekać, ale mieć coś super jakości. Wiemy wszyscy, że „prowizorki najdłużej się trzymają”.

To co różni metodę Kon Mari od minimalizmu Joshu’y to też duchowość. U Marie Kondo (por. moja recenzja)  był wydobyty aspekt kultury i wiary japońskiej, a nasz amerykański autor jako pastor podkreślał wezwanie Jezusa „sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim”, jako początek drogi do hojności i okazywania miłości, bez przywiązania do rzeczy. Ta myśl Jezusa i nowa pasja Joshuy była inspiracją do stowarzyszenia charytatywnego. Gromadzi ludzi, którzy z minimalizmu uczynili tryb życia, pozbywają się swoich rzeczy na maxa, nawet obrączek ślubnych, by pomagać biedniejszym od siebie.

Nie wiem jakie jeszcze książki na temat minimalizmu wpadną w moje ręce. To, że przychodzą do mnie jest chyba dla mnie i dla Was zachętą by się nie poddawać chłamowi, podróbkom, chińszczyźnie, by samemu też dawać na maxa dobrą jakość swojej pracy, relacji z rodziną.

Bo minimalizm nie jest celem samym w sobie. Daje czas, wolność, pieniądze, abyś dzielił je z bliskimi lub przeznaczył je na to do czego czujesz się Powołany.

Napisz w komentarzu co jest dla Ciebie najważniejsze, jakie pomieszczenie lub kategoria rzeczy pierwsze będzie radykalnie posprzątane. Na co przeznaczysz zaoszczędzony w przyszłości czas? (zaoszczędzony na przekładaniu niepotrzebnych rzeczy 🙂

Pozdrawiam i życzę odwagi w wywalaniu tego co niepotrzebne, zdublowane, nieużywane i obciążające.

Katarzyna Paplińska Home Manager